Przepis zaczerpnęłam z książki "Najlepsze z najlepszych. Przepisy kuchni polskiej" Marka Łebkowskiego.
Farsz:
400 g mięsa z rosołu (np. wołowina)
2 ząbki czosnku
3 łyżki bułki tartej
sól, pieprz
kilka łyżek rosołu
Cebulę i czosnek kroimy w kostkę i smażymy na patelni. Mięso, cebule i czosnek mielimy w maszynce, przyprawiamy sola i pieprzem i dodajemy nieco rosołu (by masa nie była zbyt sucha).
Ciasto:
350 g mąki
1 jajko
125 ml letniej wody
sól
Mąkę mieszamy z solą, dodajemy jajko i wyrabiamy stopniowo dodając wodę. Po wyrobieniu ciasto dzielimy na kilka części i przykrywamy ściereczką by nie wyschło. Z każdego kawałka wyrabiamy kulkę, a następnie rozwałkujemy najcieniej jak się da podsypując mąką (odrobinkę). Z ciasta wycinamy kółeczka o średnicy 6-7 cm (u mnie za foremkę posłużyła szklanka do piwa). Na każdy kawałek ciasta nakładamy porcje mięsa (im więcej mięska tym lepiej) i sklejamy dokładnie brzegi (ja dodatkowo zrobiłam widelcem wzorek). Pierogi gotujemy w dużej ilości posolonej wody, około 3 minuty od momentu wypłynięcia na powierzchnię.
Pierogi z mięsem wystarczają w zupełności, by mnie uszczęśliwić :) No i do tego ta neutralizacja mięsa "porosołowego" (fajne określenie ;)) - dwa w jednym!
OdpowiedzUsuńNie marnowanie jest super, a pierogi, ktore sprzyjaja wykorzystywaniu resztek - jeszcze lepsze :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :) Tym bardziej, że w godzinach kryzysu wystarczy wyjąć z zamrażarki i ugotować :).
OdpowiedzUsuń