środa, 29 sierpnia 2012

Aksamitny sernik z malinami

Sernik jak marzenie :). Delikatny, kremowy, z dodatkiem malin i podawany z musem malinowym, którego kolor wspaniale przełamuje sernikową biel. Sernik robi się bardzo szybko - około 20 minut + pieczenie. Przepis pochodzi stąd (z lekkimi zmianami). Polecam!

Oto przepis:
Spód do sernika
225 g maślanych ciasteczek zbożowych (np. digestive)
115 g masła
Masło rozpuszczamy w garnuszku na minimalnym ogniu. Dodajemy do niego pokruszone "na proch" ciasteczka, mieszamy dokładnie (możemy miksować). Masą ciasteczkową wykładamy spód i boki tortownicy 22 cm, wcześniej wyłożonej folią aluminiową. Mamy 2 opcje do wyboru: tortownice wstawiamy do lodówki na 15 minut lub wstawiamy na 5 minut do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i studzimy. Ja tym razem piekłam, wcześniej wstawiałam do lodówki - metoda nie ma większego znaczenia - spód wychodzi kruchy i maślany :).

Masa serowa
600 g sera na sernik (z wiaderka)
2 łyżki mąki
175 g cukru
kilka kropel ekstraktu waniliowego
2 jajka i jedno żółtko
145 ml kwaśnej śmietany
200 g malin + dowolna ilość malin do ozdoby

Wszystkie składniki (z wyjątkiem malin!) wrzucamy do miski i miksujemy na puszysta masę (około 10 minut). Masa jest rzadka! Na koniec dodajemy maliny i mieszamy łyżką. Wlewamy na gotowy spód ciasta i wstawiamy do piekarnika na 40 minut - 170 stopni. Mój sernik miał po tym czasie jeszcze "ruchomy" środek, więc podpiekałam go około 15-20 minut dłużej. Gdy ciasto sie upiecze - studzimy w uchylonym piekarniku. Po wystudzeniu ozdabiamy malinami :). Podajemy z sosem malinowym (na ciepło lub na zimno).

Sos malinowy
dowolna ilość malin (u mnie około 200 g)
cukier puder (do smaku, na 200 malin - około 1,5 łyżki cukru pudru)

W garnuszku podgrzewamy maliny z cukrem i zgniatamy je widelczykiem tak, by stały się sosem. Jeżeli komuś przeszkadzają pestki - można przecedzić przez sitko.

Smacznego!

czwartek, 23 sierpnia 2012

Zupa dyniowa z mleczkiem kokosowym i imbirem


Jeszcze jedna odsłona uwielbianej przez nas zupy dyniowej :). Jeżeli nie macie dyni - można też z powodzeniem wykorzystać marchewki! Zupa aromatyczna i pozytywnie żółciutka.

Oto przepis:
2 cebule
2 kg dyni (u nas było to pół dyni wielkości piłki do koszykówki, ważone ze skórką)
80 g świeżego imbiru (czyli kawałek o długości około 10 cm)
400 ml mleczka kokosowego (duża puszka)
pół łyżeczki chili w proszku
0,5 litra bulionu (ew. po prostu wody)
sól do smaku
poszatkowane świeże zioła: szczypiorek, bazylia, mięta

+ ew. kilka kromek chleba, kilka ząbków czosnku i masło - do przygotowania grzanek na patelni

Dynie obieramy ze skórki (chyba, że to hokkaido - wówczas nie musimy obierać), czyścimy jej środek z pestek. Dynię i cebulę kroimy na kawałki (nie muszą być ani równe, ani malutkie - będziemy je potem miksować). Imbir kroimy na cienkie plasterki. W dużym garnku, na sporej ilości oliwy podsmażamy cebulę, chili i imbir. Po około 10 minutach dodajemy dynię - smażymy kolejne 5 minut, a następnie dolewamy mleczko kokosowe (przed otwarciem puszki - dokładnie wymieszajcie jej zawartość!) i bulion. Całość gotujemy 30-40 minut (aż dynia będzie miękka). Po tym czasie miksujemy zupkę na gładko i przyprawiamy solą do smaku (dodałam około 2-3 łyżki, ale zupę gotowałam na samej wodzie). Podajemy z  ziołami i grzankami smażonymi na maśle z czosnkiem :). Smacznego!

środa, 22 sierpnia 2012

Brownie - amerykańskie ciasto czekoladowe


Przepisów na Brownie jest już w internecie bardzo dużo - postanowiłam wypróbować ten, cieszący się za oceanem bardzo dobrymi opiniami. Teraz już wiem dlaczego. Brownie jest pyszne ;). Polecam!

Oto przepis:

185 g masła
185 g gorzkiej czekolady
85 g mąki
40 g kakao 
3 duże jaja
275 g cukru trzcinowego (ja dałam 150 g trzcinowego + 70 g zwykłego – czyli w sumie 220 g cukru)
50 g białej czekolady
50 g mlecznej czekolady


Masło i gorzką czekoladę rozdrabniamy i rozpuszczamy w rondelku (w kąpieli wodnej, ew. na minimalnym "gazie"). Studzimy.
Mąkę i kakao mieszamy. Ucieramy cukier z jajami - mikserem, dosyć długo by cukier się rozmiksował. Masę jajeczna mieszamy z rozpuszczoną czekoladą i masłem, a następnie dokładnie mieszamy z mąka i kakao. Na końcu dodajemy drobno pokrojoną białą i mleczną czekoladę. Jeszcze raz mieszamy (oczywiście wszystkie łyżki, łopatki etc - oblizujemy :) - aby nic się nie zmarnowało). Wszystko wlewamy do blaszki 20x20/ tortownicy o średnicy 20 cm i pieczemy 25 minut w temperaturze 160 stopni (ew., jeżeli środek ciasta się jeszcze "trzęsie", można dopiec 5 minut).
Pamiętajcie, że brownie nie musi być na 100% dopieczony - konsystencją przypomina pospolitego zakalca. Ciasto jest pycha też na ciepło (wtedy się z niego wylewa środeczek), na zimno polecam po schłodzeniu w lodówce - wówczas konsystencja pozwala już na swobodne krojenie :). Smacznego!

wtorek, 21 sierpnia 2012

Chardonnay, Australia - białe wytrawne

Dziś chciałbym zaprezentować jedno z najciekawszych smakowo białych win będących w zasięgu mojej kieszeni. Jacob’s Creek Chardonnay. Jest to białe wino pochodzące z Australii, wytwarzane jest z dokładnie wyselekcjonowanych winorośli z całego kontynentu. Jako ciekawostkę należy dodać, iż część winogron używanych do produkcji pochodzi z chłodniejszych części kraju i dodaje finezji owocom z cieplejszych regionów. Wino charakteryzuje się słomkowym kolorem z zielonymi odcieniami. Pijąc natomiast nasze wino możemy wyczuć delikatny posmak brzoskwini i melona. Owe Chardonnay, jak każde białe wino, najlepiej smakuje schłodzone. Pasuje do ryb, drobiu a także deserów. Bon Appetit!!!!!

Nazwa: JACOB’S CREEK CHARDONNAY
Charakterystyka: czerbiałe, wytrawne
Pochodzenie: Australia
Cena: ok 25 zł
Kupiliśmy w: Tesco


Sekwencja na dziś:
Wino czyni ubogiego bogatym w fantazje, a bogatego biednym w rzeczywistość. (Autor: Platon)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Leczo (węg. lecsó)


Nasz tradycyjny i bardzo prosty przepis na duży gar pysznego lecza :). Zachęcam wszystkich do skorzystania z niskich cen warzyw i ugotowania tej pychotki jeszcze w sierpniu. Leczo oczywiście najlepiej smakuje z pieczywem, np. domowymi bagietkami (tutaj przepis).

Oto przepis:
2 laski kiełbasy pokrojonej w kosteczkę
2 cebule pokrojone w kosteczkę
5 ząbków czosnku pokrojone w kosteczkę
4 pomidory sparzone i bez skórki oraz oczywiście.... pokrojone w kosteczkę
4 pomidory pokrojone w kosteczkę
4 papryki pokrojone w kosteczkę
4 cukinie pokrojone w kosteczkę
2 łyżki soli (lub do smaku)
1,5 łyżki czarnego mielonego pieprzu
4 łyżki papryki słodkiej w proszku
3 łyżki cukru




Najbardziej pracochłonne jest oczywiście krojenie wszystkiego w kosteczkę. Potem danie samo się już robi ;). Na patelni/w garnku podsmażamy kiełbaskę, po ok 10 minutach oddajemy do niej cebulkę, a po kolejnych 5 minutach - czosnek. Wszystko przekładamy do dużego garnka i dorzucamy pozostałe warzywa i przyprawy. Dusimy na małym ogniu około 2 godzin (wskazówka do głodomorów - można podjadać już po 40 minutach). Jeżeli wolicie leczo jako zupę, a nie gęste danie - można dodać bulionu (2-3 szklanki). Podajemy z pieczywem. Smacznego!

Domowe bagietki na drożdzach


Nie ma to jak zapach świeżo upieczonego pieczywa :). Tym razem skorzystałam z przepisu na  chrupiące od zewnątrz, a mięciutkie w środku bagietki. Bagietki są doskonałe! Ich konsystencja jest między tradycyjnymi bagietkami z supermarketu, a ciabattą. Bardzo dobre (np. do kanapek) również dzień po upieczeniu. Dłużej nie przetrwały... bo zostały pożarte :). CO ważne dla leniuchów - ciasto wyrabiałam tylko mikserem :)!!! Doskonałe do leczo! Polecam!

Oto przepis:
1 szklanka mleka
2 łyżeczki masła
2 łyżeczki cukru
1 szklanka wody w temperaturze pokojowej
2 łyżeczki drożdży instant
2 łyżeczki soli
4 szklanki maki
+ czysta woda w butelce ze sprayem

W sporym garnku gotujemy mleko, dodajemy do niego masło i cukier - rozpuszczamy mieszając. Do tego dodajemy wodę i odstawiamy na 10 minut do wystudzenia. Dodajemy drożdże, sól i szklankę mąki, a następnie miksujemy (mieszamy zwykłymi końcówkami do miksera).  Dodajemy stopniowo pozostałą mąkę i miksujemy, aż do ciasto będzie gładkie i zacznie odchodzić od ścianek garnka/miski. Ciasto będzie bardzo miękkie i lekko lepiące - takie ma być (ew. można dodać jeszcze 1/2 szklanki mąki - ja tego nie zrobiłam). Dużą miskę smarujemy wszechstronnie olejem i przekładamy (a raczej przelewamy) do niej ciasto. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia - do podwojenia objętości. Na tym etapie do bagietek można dodać wybrane zioła, czosnek, pokrojone na drobno suszone pomidory itp.
Następnie ciasto bardzo delikatnie przekładamy na posypana mąką stolnicę i dzielimy na 4 części, a których formujemy, na ile nam nasz zmysł artystyczno-piekarski pozwala, cztery bagietki - możemy sobie pomagać podsypując ciasto mąką.
Bagietki przekładamy delikatnie na wysmarowaną olejem i posypaną mąką/bułka tartą blachę (lepiej nie piec na papierze - bagietki mogą się do niego mocno przykleić) i zostawiamy do wyrośnięcia na 30 minut. Przed samym upieczeniem - podsypałam je jeszcze ku ozdobie mąką (można tez wtedy zrobić np. 3 nacięcia w poprzek). Piekarnik rozgrzewamy do 250 stopni, a kiedy bagietki są gotowe do pieczenia, spryskujemy wnętrze piekarnika wodą (8-10 psiknięć, ta gorąca para w piekarniku tworzy piękną skórkę), wkładamy blachę i pieczemy 10 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 200ºC i pieczemy dalej, aż będą bardzo rumiane (10-15 minut). Smacznego!

*na zdjęciu jeszcze gorące bagietki z masełkiem i ziołami z ogródka ;). Mniam!

sobota, 11 sierpnia 2012

Tarta z kapustą

Letnia tarta z kapusta kiszoną :). Ale spokojnie - kapustka zrobiona jest tak, by nie przypominała w smaku zimowych wieczorów. Na lekko słodko, jest mało kwaśna, z dodatkiem świeżych marchewek i natki pietruszki. Ciasto do tarty maślane i chrupiutkie. Mniam mniam! Polecam! Inspirowałam się tym przepisem, ale tradycyjnie wprowadziłam swoje modyfikacje. Oto przepis:

Kapusta:
500 g kapusty kiszonej
4 średniej wielkości marchewki - starte na grubej tarce
1 cebula
4 ząbki czosnku
pęczek natki pietruszki - drobno pokrojonej
2 łyżki miodu
100 g żurawiny suszonej (można też zrobić np. z żurawiną "w dżemie" - 3 łyżki lub ze śliwkami suszonymi - 100 g ale rozdrobnione)
0,5 łyżeczki kminku
0,5 szklanki bulionu
sól, pieprz
oliwka/ masło

W garnku rozgrzewamy oliwkę/masło, podsmażamy pokrojona cebulkę i dusimy 5 minut. Dodajemy poszatkowany czosnek i marchewkę. W razie potrzeby podlewamy oliwką. Dusimy pod przykryciem ok 10 minut. W międzyczasie kapustkę wrzucamy na sitko i dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą. Im dłużej będziemy płukać - tym mniej będzie kwaśna. Następnie odsączamy i kroimy na drobno.
Kapustę dorzucamy do garnka, dodajemy bulion, kminek, sól i pieprz i dusimy 20 minut. Dodajemy pietruszkę, miód, żurawinę. Dusimy kolejne 5 minut, ew. doprawiamy do smaku i odstawiamy z ognia. Tak kapustka jest tez pyszna jako dodatek do dań - nie trzeba wcale zapiekać jej w tarcie ;).

Tarta:
250 g mąki
150 g masła (zimnego, drobno pokrojonego)
1 łyżeczka soli
1 jajko
+ ew. jajko do posmarowania tarty od góry

Składniki mieszamy ze sobą i szybko wyrabiamy ciasto. Formujemy kulkę i wkładamy na godzinkę do lodówki. 2/3 ciasta wałkujemy i wykładamy nim posmarowaną masłem i posypana bułka tartą tortownicę (28 cm średnicy) - łącznie z brzegami. Ciasto dokładnie nakłuwamy widelcem i wkładamy jeszcze na 10 minut do lodówki. Następnie na cieście w tortownicy kładziemy folie aluminiową i obciążamy ją np. fasolką/ kamyczkami i wkładamy do piekarnika na 15 minut - 190 stopni. Następnie zdejmujemy obciążenie i folie i dopiekamy ciasto jeszcze 10-15 minut (tak by było rumiane). Wyjmujemy je z piekarnika, a temperaturę zmniejszamy do 180 stopni. Na podpieczone ciasto rozkładamy kapustkę. Na wierzchu układamy paseczki wycięte z pozostałej 1/3 ciasta i ew. smarujemy je jajkiem by ładniej wyglądały po upieczeniu. Pieczemy kolejne 25 minut. Smacznego!

środa, 16 maja 2012

Merlot, Chile - czerwone wytrawne



Na naszym blogu gości wiele potraw. Od parówek w cieście po krewetki rodem z Chorwacji. Często zastanawiamy się jakim winem podkreślić ich wyjątkowy smak i poprawić sobie humor J . Dziś rozpocznę cykl drobnych sugestii winnych. Będę opisywał wina powszechnie dostępne w sklepach i dla naszego portfela i jednocześnie takie które potrafią połaskotać nasze podniebienia.
Rozpocznę od wina z Ameryki Południowej. CA’LAMA MERLOT jest to wino pochodzące z Chile, a dokładnie z serca tego winiarskiego kraju czyli Valle Central - Doliny Centralnej. To właśnie tutaj powstają Merloty słynne nie tylko w Chile, ale również na całym świecie. Proponowany przeze mnie trunek jest łagodnym winem charakteryzującym się mocnym ciemnym kolorem, o posmaku suszonej śliwki w którym można wyczuć nutkę tradycyjnej wędzonej beczki. To czerwone wytrawne wino proponuję serwować w temperaturze pokojowej, około 30 minut po odkorkowaniu. Doskonale pasuje  do pieczonych mięs oraz dziczyzny. My popijaliśmy je podczas konsumowania Polędwiczek wieprzowych w sosie paprykowo-cytrynowym. Polecam!

Nazwa: CA’LAMA MERLOT
Charakterystyka: czerwone, wytrawne
Pochodzenie: Chile
Cena: ok 15 zł
Kupiliśmy w: Tesco

Sekwencja na dziś:
Wino jest najpotężniejsze spośród napojów, najsmaczniejsze spośród lekarstw i najprzyjemniejsze spośród potraw (Autor: Plutarch)


Ciasteczka maślane ze skórką cytrynową i wanilią

Chrupiące, maślane ciasteczka cytrynowe pachnące dodatkowo wanilią :). Można wycinać je foremkami, przez maszynkę do ciasta lub po prostu zwinąć ciasto w rulonik i pokroić nożem w plasterki (wersja dla leniwych). Oto przepis:

250 g masła (prawdziwego masła!) 
335 g mąki
100 g cukru pudru
1 jajko
1 łyżka zimnej wody
skórka z 3 cytryn (starta z wierzchu bez białej części)
3 cm laski wanilii (rozdrobnionej)/ kilka kropel aromatu waniliowego

Masło szatkujemy i czekamy chwilkę by zmiękło, wygniatamy z pozostałymi składnikami na jednolite ciasto i formujemy kulkę. Kulkę kroimy na 4 części i wkładamy je do lodówki na ok 40 minut.
Wyjmujemy, wałkujemy na grubość mniej więcej 4 cm i wycinamy ciasteczka. Pieczemy 5-8 (muszą się zarumienić) minut w temperaturze 190 stopni. Smacznego!

wtorek, 15 maja 2012

Makaron w sosie serowym ze szparagami i młodą cebulką


Wiosenny makaron z niezawodnym serowym sosem oraz smażonymi szparagami z dodatkiem kiełbaski oraz młodej cebulki. Obiadowa pychota! Oto przepis (wyszły mniej więcej 3 porcje):

Sos serowy
100 ml śmietanki 30%
serek camembert
serek topiony ementaler (taki najzwyklejszy, prostokątny w "sreberku" - do kupienia w każdym sklepie)
Dodatki
15 dkg dobrej jakości kiełbaski/ kabanosów
4 młode cebulki
15 zielonych szparagów
+sól i pieprz
+ parmezan
+ makaron (250-300 g)

Do małego garnuszka wlewamy śmietankę oraz rozdrobnione serki - mieszamy by pozbyć się grudek, zagotowujemy, gotujemy na małym ogniu przez około 5 min.

Na patelni podsmażamy kiełbaskę oraz cebulkę. Przesuwamy na połowę patelni. Szparagom odkrawamy twarde końcówki i kroimy je na 3-5 cm kawałki, a następnie smażymy je na mocno rozgrzanej patelni (powinien na niej jeszcze być tłuszczyk z kiełbaski, jeżeli nie ma - dodajemy troszkę masła). Szparagi smażymy tak długo, by były gorące i podpieczone, ale nadal lekko "chrupiące" w środku, solimy je i pieprzymy (najlepiej grubym pieprzem).
Ugotowany makaron mieszamy z gorącym sosem serowym, a następnie nakładamy na talerze. Na makaron kładziemy kiełbaskę z cebulką, na to porcje szparagów i całość posypujemy parmezanem. Smacznego!



Bezowy torcik orzechowo-czekoladowy (choc-hazelnut meringue cake)

Niech jego niepozorny wygląd was nie zniechęci - ciasto jest przepyszne! Polecam szczególnie dla fanów połączenia nutelli (prażonych orzechów) i czekolady :). Przepis znalazłam na stronach BBC. Doskonałe na wszelkiego rodzaju mniej i bardziej uroczyste okazje, również po prostu dla siebie na poprawę nastroju :). Niestety na zdjęcie załapały się tylko resztki ciasta ... znikało naprawdę bardzo szybko i pomimo, iż jest słodkie i sycące - wszyscy byli chętni na dokładki :).

Oto przepis:
Blaty bezowe
150 g orzechów laskowych
5 białek
250 gram drobnego cukru (trzcinowego lub białego) / drobny to nie cukier puder!
1 łyżka octu winnego
Masa
100 g gorzkiej czekolady
140 ml śmietanki 30%
250 ml mascarpone

+ będziemy potrzebować dwóch tortownic po 22 cm/ ew. można na papierze do pieczenia narysować dwa kółka w tym rozmiarze

Orzechy laskowe (waga dotyczy orzechów już obranych ze skorupek) wrzucamy na rozgrzaną patelnię i prażymy - lekko przypalamy, od czasu do czasu mieszając. Następnie studzimy i obieramy ze skórek (skórki same odejdą, można zwilżyć ręce - wówczas idzie to bardzo sprawnie) - jeżeli zostawimy skórki - orzechy mogą być gorzkie! Następnie orzechy mielimy (jako fanka niekonwencjonalnych rozwiązań - zastosowałam w tym celu młynek do kawy) lub dokładnie siekamy. Białka ubijamy na sztywno, a następnie stopniowo dodajemy cukier i dalej ubijamy. Na końcu dodajemy ocet i ostatecznie miksujemy jeszcze chwilkę po czym dodajemy orzechy - masę miksujemy/mieszamy delikatnie i wlewamy do dwóch, wyłożonych papierem do pieczenia/ wysmarowanych masłem  tortownic (wystarczy sam spód). Bezy pieczemy około 40 minut w temperaturze 180 stopni, a następnie studzimy w piekarniku - poza nim opadną (ale i tak będą pyszne)!

Czekoladę roztapiamy w garnuszku/kąpieli wodnej i lekko studzimy. Mascarpone i śmietanę miksujemy chwilkę do uzyskania jednolitej konsystencji, dodajemy czekoladę i mieszamy raz jeszcze. Wyjmujemy blaty z tortownic. Jeden z nich (ten mniej urodziwy) smarujemy masą mascarpone, a następnie przygrywamy ją drugą bezą. Ozdabiamy świeżą miętą. Smacznego!

sobota, 31 marca 2012

Chleb słoweński (na drożdżach)


Czasami mamy ochotę na domowy chlebek - zazwyczaj jako dodatek do dania głównego, np. mięska z sosem. Takie domowe pieczywo szybko znika ze stołu - jeszcze na ciepło. Tym razem przepis (stąd) na słoweński chleb na drożdżach.

Oto przepis:

400 g mąki
240 g wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
20 g świeżych drożdży 
1 jajko (do posmarowania chleba)
+ zioła do posypania (w oryginale - kminek, u nas - papryka i bazylia)
Drożdże rozpuszczamy w 80 ml wody, mieszamy z cukrem i łyżeczką mąki. Odstawiamy zaczyn do wyrośnięcia na kwadrans. Wszystkie składniki mieszamy w misce, dodajemy drożdże. Wyrabiamy cisto i zostawiamy na około 30 min do wyrośnięcia (ma podwoić swoja objętość).
Ciasto wyrabiamy - na trzy ruchy (delikatnie i bardzo krótko), a następnie nacinamy w kratkę - co 4 cm. Zostawiamy znów do wyrośnięcia na około 40-60 min.
Następnie chlebek smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy ziołami - pieczemy 25 minut w temperaturze 220 stopni. Smacznego!

wtorek, 27 marca 2012

Ciasto czekoladowe (z chili)

Najlepsza ciasto czekoladowe jakie zrobiłam, jedno z najlepszych jakie jadłam... w smaku idealne, w konsystencji niestandardowe, dla odważnych - z chili :). Przepis zawdzięczam mojej Cioci - dziękuje w swoim i innych imieniu!. Ciasto jest bardzo szybkie i proste...

Oto przepis:
250 g masła (prawdziwego!, żadnych mixów, margaryn etc)
250 g gorzkiej czekolady (lub pół na pół z mleczną/ wtedy mniej cukru)
250 g cukru
4 jajka
2 łyżki maki (może być kukurydziana)
szczypta soli
+ dla żądnych dodatkowych wrażeń - chili (ja dałam łyżeczkę chili w ziarenkach i było lekko wyczuwalne) :)
+ jeżeli ktoś ma - 1 ziarenko bobu tonka (tak wygląda)
Polewa: 100 ml śmietanki 30%, 100 g czekolady


Masło i czekoladę roztapiamy razem w garnuszku (bardzo, bardzo powolutku, ew. w kąpieli wodnej). W misce miksujemy cukier, jajka i mąkę, a następnie mieszamy z rozpuszczoną czekoladą. Dodajemy chili i ew. poszatkowany bób tonka. Masę wlewamy do wysmarowanej masłem/ wyłożonej pergaminem tortownicy i pieczemy w temperaturze 160 stopni przez 20-30 minut. UWAGA! Ciasto raczej nie wyrasta, a jeżeli wyrośnie - to i tak opadnie :). Ma mieć raczej "kremową" konsystencję.

Można tez pokusić się o polewę: Śmietankę zagotowujemy i rozpuszczamy w niej czekoladę, a następnie polewę rozprowadzamy na wystudzonym cieście. Smacznego!

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Schab pieczony z trawą cytrynową i imbirem

Mieliśmy ochotę na pieczeń, ale nie tradycyjną, lecz lekko orientalną. Przypomniałam sobie o zamrożonych jakiś czas temu łodygach trawy cytrynowej i kilkucentymetrowym kawałku imbiru, który pałętał mi się w lodówce. Poszukałam, znalazłam, zmodyfikowałam,  upiekłam – polecam! Bardzo dobre mięsko, ciekawe połączenie świeżości trawy cytrynowej i imbiru z przyjemnym posmakiem miodu i pieczonych jabłek, które służą jako ‘surówka’ do dania. Podawałam z ryżem z kurkumą i curry.


Oto przepis:
1,2 kg schabu bez kości (na 2 dni)
5 cm korzenia imbiru
2 łodygi trawy cytrynowej (tyle akurat miałam, można dać więcej)
6 łyżeczek suszonej trawy cytrynowej (można dać tylko łodygi)
8 ząbków czosnku
3 łyżki miodu
0,5 szklanki oliwy z oliwek
3 jabłka
+ sól i pieprz

Kilka godzin lub dzień wcześniej przygotowujemy marynatę. Schab solimy, pieprzymy, nacinamy wzdłuż i faszerujemy mieszanką rozdrobnionego czosnku, posiekanego imbiru i trawy cytrynowej (łodygi wcześniej rozbijamy tłuczkiem, do farszu wykorzystujemy jej poszatkowaną dolną cześć – jest najbardziej miękka). Z reszty imbiru, trawy cytrynowej i czosnku oraz z miodu i oliwy robimy marynatę - zalewamy nią mięsko. Dookoła układamy łodygi trawy cytrynowej i wstawiamy do lodówki. Schab pieczemy pod przykryciem przez 1,5 h w 180 stopniach. Od czasu do czasu polewamy sosem, 30 minut przed końcem pieczenia wrzucamy obrane i pokrojone jabłka. Po upieczeniu schab kroimy w plasterki, wkładamy powrotem do sosu i jeszcze chwilkę podgrzewamy. Smacznego!

Liczba odwiedzin:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...