Mieliśmy
ochotę na pieczeń, ale nie tradycyjną, lecz lekko orientalną. Przypomniałam
sobie o zamrożonych jakiś czas temu łodygach trawy cytrynowej i
kilkucentymetrowym kawałku imbiru, który pałętał mi się w lodówce. Poszukałam, znalazłam, zmodyfikowałam, upiekłam –
polecam! Bardzo dobre mięsko, ciekawe połączenie świeżości trawy cytrynowej i
imbiru z przyjemnym posmakiem miodu i pieczonych jabłek, które służą jako ‘surówka’
do dania. Podawałam z ryżem z kurkumą i curry.
Oto przepis:
2 łodygi trawy cytrynowej (tyle akurat miałam, można dać więcej)
6 łyżeczek suszonej trawy cytrynowej (można dać tylko łodygi)
8 ząbków czosnku
3 łyżki miodu
0,5 szklanki oliwy z oliwek
3 jabłka
+ sól i pieprz
Kilka godzin lub dzień wcześniej przygotowujemy marynatę. Schab solimy, pieprzymy, nacinamy wzdłuż i faszerujemy mieszanką rozdrobnionego czosnku, posiekanego imbiru i trawy cytrynowej (łodygi wcześniej rozbijamy tłuczkiem, do farszu wykorzystujemy jej poszatkowaną dolną cześć – jest najbardziej miękka). Z reszty imbiru, trawy cytrynowej i czosnku oraz z miodu i oliwy robimy marynatę - zalewamy nią mięsko. Dookoła układamy łodygi trawy cytrynowej i wstawiamy do lodówki. Schab pieczemy pod przykryciem przez 1,5 h w 180 stopniach. Od czasu do czasu polewamy sosem, 30 minut przed końcem pieczenia wrzucamy obrane i pokrojone jabłka. Po upieczeniu schab kroimy w plasterki, wkładamy powrotem do sosu i jeszcze chwilkę podgrzewamy. Smacznego!
Ale teraz mnie zaskoczylas! weszlam z ciekawosci na miloscnapatelni a tu KASIA! Cudownie i smakowicie, dodaje do ulubionych i bede korzystac z przepisow! Pozdrawiam serdecznie! :*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Wasz blog, jest taki ciepły, domowy. Dlaczego tak mało przepisów ?
OdpowiedzUsuńA schab, rewelacja, pozdrawiam :)
Pozdrawiam Was Kochani, gotujcie!!!
OdpowiedzUsuń